Strona główna » Publikacje » Dlaczego Google mija się z prawdą?

Dlaczego Google mija się z prawdą?

googleTak, to śmiałe stwierdzenie i pewnego rodzaju zarzut w stronę Google. Jednak sami przyznacie, że to zarzut jak najprawdziwszy. Posłużymy się przykładem Page Rank. Wspominaliśmy kilka wpisów temu, że aktualizacji PR w tym roku nie będzie. Zarzekał się o tym także Matt Cutts. Okazało się jednak, że mikołajowym prezentem od Google była właśnie aktualizacja PR.

Po raz kolejny Google wraz ze swoim rycerzem od zwalczaniu spamu (czyt. Matt Cutts’em) oszukało prawie cały świat. Tylko nieliczni byli przekonani o tym, że aktualizacja PR będzie jeszcze w tym roku. Zatem Google mija się z prawdą. Jaki to ma cel? W przypadku PR niewielki, ale załóżmy, że Matt Cutts na swoim kanale często mija się z prawdą, wprowadzając ludzi w błąd. Co, jeżeli wszystkie porady płynące z ust Matt’a nie są do końca pewne? Co, jeżeli w ten sposób Google weryfikuje, które strony wykorzystują agresywne Black SEO? To jak wykładanie swojej strony na tacy do zbanowania.

Oczywiście nikt nie nakazuje wierzyć we wszystko, co mówi Google. Nawet możemy pokusić się o stwierdzenie, że nie warto w to wierzyć. Drugim przykładem jest kontrowersyjne Disavow, które dla wielu osób przyniosło więcej strat, niż pożytku. Co, jeżeli to narzędzie jest tylko po to, aby demaskować zaplecza, katalogi, precle i inne strony, które pozwalają nawet w naturalny sposób na dodanie linku?

Na te wszystkie pytania odpowiedź znają tylko pracownicy Google, którzy raczej nie podzielą się z nami niczym pewnym w 100%.

Udostępnij wpis:

18 myśli na “Dlaczego Google mija się z prawdą?”

  1. Kto jak kto, ale my Polacy powinniśmy podchodzić z wiele większym dystansem do tego co chce nam się doradzić. Warto posłuchać.

  2. Przecież nie od dziś wiadomo, że to co jest przez Google zabronione jest skuteczne. Trzeba tylko działania te, wykonywać z głową. A to, że Matt chrza….i bez sensu w swoich video-poradnikach, to już od dawna nie jest żadną tajemnicą. 40% jego wypowiedzi to celowe wprowadzanie w błąd.

    1. Hehe:) To mnie też cieszy, bo coraz więcej osób przeklina Adwords. Np. klientka, która w 5 dni wpuściła w Adwords 1000 zł i były może 2-3 telefony, cały czas ciśnie, że woli wydawać 1000 ale na SEO przez miesiąc:)

  3. Matt dużo jednak ciekawego mówi, ale czytać należy między wierszami – nigdy nie nadążymy za wskazówkami od webmasterów z G

  4. Informacje, które płyną z G. trzeba dobrze analizować … ja słucham informacji o tym za co będą kary leciały i testuję … wtedy dopiero mogę powiedzieć jak mają się słowa Matt’a do tego co dzieje się w wynikach.

  5. Przecież marketing na tym polega aby intrygować, zaskakiwać itp. 99% z nas nabiera się lub nabrało chociaż raz! Najlepiej robić swoje a nie wyczekiwać za oknem zimy, która nie nastaje. Nie bądźmy frajerami i olejmy wreszcie te zagrywki Google. Poza tym nie tylko Google istnieje w Internecie i nie raz niektóre strony skupiają się na nim a okazuje się, że zyski mają z całkiem innych wejść niż z Google.

  6. No właśnie, nienaturalne linki. Na kilku stronach zauważyłem u siebie nienaturalny przyrost linków. W praktyce nie wpłynęło to na pozycje stron. Informacji od Google o nienaturalnych linkach jednak nie otrzymałem.

  7. Już taka rola Mattsa w Google. Jest swoista tubą informacyjna firmy, ale głownie do spraw PR – u , a nie rozwiązań technologicznych. Jeśli by podawał tak ważne dla algorytmu analizy informacje to czym jeszcze mógł by nas zaskoczyć ?

  8. Spodziewałem się po tytule czegoś ciekawszego a nie 2 przykładów które są nie dość, że przestarzałe to obecnie niewiele znaczące. A sam tekst ? W amerykańskim stylu 🙂 spisek, spisek 🙂

    1. ok, właśnie zwróciłem uwagę na datę – trochę to poprawia wizerunek wpisu, ale – dlaczego dostałem dzisiaj maila z newslettera z linkiem do artykułu z końca grudnia ;p 2 miesiące ?

  9. Zwrot “rycerz od zwalczaniu spamu” można zastąpić zwrotem “rycerz od zwalczania seo”. Ponieważ firmy lepiej oceniają skuteczność wyników organicznych niż skuteczność adwords tym samym chętniej korzystają z pozycjonowania. Jest to niekorzystne zjawisko dla Googla, miliony trafiają do innych kieszeni. Pod pozorem walki ze spamem chcą zdyskredytować usługi pozycjonowania jako niebezpieczne, niepewne i wyeliminować firmy związane z seo. Mając w Polsce pozycję monopolisty w wyszukiwarkach szybko osiągną swój cel a ceny w Adwords i innych usługach Googla będą dużo wyższe.
    Co można zrobić ?
    – promować inne wyszukiwarki (np. bing, yandex, szukaj.com, blekko)
    – promować inne formy promocji internetowej dla firm
    – promować inne tanie formy promocji poza internetem

  10. Ciekawe są również ich zalecenia co do optymalizacji stron internetowych, których zdaża im się nie wdrożyć na swoich witrynach;)

Komentarze zostały wyłączone.